Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Mimo, że od wejścia w życie ustawy odległościowej minęło już 3 miesiące, to w dalszym ciągu toczy się wiele postępowań środowiskowych dla elektrowni wiatrowych, których wójtowie lub burmistrzowie nie chcę lub nie umieją skończyć. Także w przypadku pozwoleń na budowę dla elektrowni wiatrowych, gdzie wnioski o wszczęcie postępowań były składane przed 16 lipca br. inwestorzy za wszelką cenę chcą doprowadzić do uzyskania decyzji.
Kibicujemy tym wszystkim, którzy do końca będą walczyli o pozbycie się ze swoich gmin elektrowni wiatrowych. Nie dajcie sobie wmówić, że jesteście hamulcowymi postępu, bo jest dokładnie odwrotnie. Skoro energetyka wiatrowa nie jest w stanie zapewnić nikomu pewnych i stabilnych dostaw energii elektrycznej, to po co w ogóle się nią zajmować i inwestować miliardy złotych w nic? Jak dla nas, jest to tylko instrument finansowy przeznaczony do wyciągania dotacji, równie toksyczny jak słynne opcje walutowe, kredyty frankowe czy polisolokaty.
Program Telewizji Polskiej z Białegostoku jest krótki, ale widać na nim, jak bardzo mieszkańcy są zdeterminowani, by nie dopuścić do budowy elektrowni wiatrowych w pobliżu swoich domostw. Kto jeszcze w Polsce uwierzy, że 400 m od zabudowy mieszkaniowej to jest odległość bezpieczna dla elektrowni wiatrowych? Dobrze, że Starostwo Powiatowe w Siemiatyczach stanęło po stronie ludzi. https://bialystok.tvp.pl/27449634/nie-chca-elektrowni-wiatrowych
Sadźmy lasy, nie budujmy wiatraków.
Redakcja stopwiatrakom.eu