Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Integracja rynków energetycznych państw członkowskich jest kolejnym z wielu projektów Unii Europejskiej wymyślonym przez polityków bez znajomości realiów gospodarczych i realizowanym na siłę. Takie wnioski wysnuć można z debaty, która odbyła się na 15 Międzynarodowej Konferencji Europejski Rynek Energii (International Conference on the European Energy Market) poświęconej problemom energetyki w Unii Europejskiej.
Prezentacje i debaty, które odbyły się w dniu 28 czerwca br. bez udziału polityków były okazją do dyskusji we własnym gronie naukowców z branży energetycznej. W tym dniu zaprezentowano trzy wykłady naukowe poświęcone transformacji energetycznej w Unii Europejskiej. Relację z tej konferencji zamieścił portal bizesalert.pl, którą przybliżamy poniżej.
Redaktor Teresa Wójcik zwróciła uwagę na wykład prof. dr. Alberta Mosera, szefa Instytutu Systemów Energetycznych i Ekonomii Energetycznej na Uniwersytecie RTHW (Rheinisch-Westfälische Technische Hochschule) w Aachen. Profesor Moser jest autorem lub współautorem ponad 100 publikacji, jednym z „ojców założycieli” projektu Copernicus – programu badawczego nowych energetycznych struktur sieciowych. Jest również doradcą niemieckiego rządu federalnego, licznych operatorów sieci i przedsiębiorstw energetycznych.
fot. Pixabay/CC0 Domena publiczna
Teresa Wójcik w swojej relacji z konferencji pisze tak:
"Moser wyliczał co dały dla państw Unii Europejskiej oraz dla całej Unii wprowadzone trzy pakiety energetyczne. M. in. wypromowały współpracę regionalną.(…) Jednak system wprowadzony przez trzy pakiety jest „dziurawy”, nie uwzględnia rozwoju energetyki z punktu widzenia ekonomicznego.” (wyróżnienie redakcji)
„Przedstawiony przez profesora materiał nie budzi optymizmu. W ramach wykładu Moser przedstawił ważny slajd z tekstem: – „Liberalizacja europejskiego rynku energii – wspólny rynek energii elektrycznej z nadal istniejącymi wyzwaniami.” Jego zdaniem „Unilateralne działania (nieskuteczne?) państw członkowskich oraz akcje (akceptowane?) Europy, mające doprowadzić do owego wspólnego rynku z systemem niskiej karbonizacji energetyki” dalekie są od realizacji zamierzonych celów.(…)" [1]
Szczególnie ważne jest zwrócenie uwagi na przez prof. Mosera na brak ekonomicznego uzasadnienia dla integracji rynków energetycznych państw członkowskich Unii Europejskiej i dominacja logiki politycznej w legislacji znanej powszechnie, jako „Pakiet zimowy”.
„Moser przede wszystkim zwrócił uwagę, że integracja rynków energetycznych jest środkiem integracji europejskiej – jest przede wszystkim dużym projektem polityki Unii Europejskiej. (wyróżnienie redakcji) Należałoby wobec tego ocenić – choć profesor nie powiedział wprost – że nie jest to proces rynkowy lecz założony z góry proces polityczny. Jednocześnie – co podkreślił Moser – pewną miarą postępu tego procesu jest konwergencja cen energii jako wskaźnik integracji rynku.
Prof. Moser poświęcił też uwagę wciąż obecnym zróżnicowaniom potencjałów i systemów energetycznych poszczególnych regionów Europy. Zwłaszcza co do państw środkowoeuropejskich. (wyróżnienie redakcji) Ekspert stawia ostatecznie problem – jakie mają być następne kroki w kierunku pełnej integracji europejskiego rynku energii elektrycznej. Co z rynkami rezerwy kontrolnej, niezbędnej wobec coraz większego udziału w rynku energetyki odnawialnej. Nie ma tu odpowiedzi wprost, autor zaprezentował najbardziej istotne jego zdaniem uwarunkowania wykreowane przez unijny system handlu uprawnieniami do emisji. Będący głównym instrumentem europejskiej polityki klimatycznej. Jednocześnie mechanizm cenowy wprowadzony w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych mocno wpływa – bezpośrednio i pośrednio – na europejski rynek energii i na rynki poszczególnych krajów.” [1] (wyróżnienie redakcji)
[Nasz komentarz] Wypowiedzi prof. Mosera wyraźnie wskazują na to, o czym piszemy od lat. Integracja rynków energetycznych jest ogromnym projektem politycznym nie mającym nic wspólnego z ekonomią i gospodarką rynkową. Największe koszty transformacji energetycznej będą ponosić państwa Europy Środkowej, których energetyka oparta jest o inny model rynku niż w Niemczech. Nie znaczy przez to, że polski model jest gorszy, tylko inny, gdyż oparty o lokalne surowce energetyczne.
Zwracamy uwagę, że za każdym projektem politycznym stoją konkretne interesy gospodarcze i w przypadku „integracji energetycznej” jest to niemiecki przemysł OZE, który zdominował scenę polityczną w samych Niemczech, a teraz próbuje tego samego w całej Unii Europejskiej. Aby było możliwa realizacja takich pomysłów jak „unia energetyczna”, bez sprzeciwu najbardziej poszkodowanych stron, trzeba taki plan ładnie opakować, najlepiej pod hasłem „ekologii”. Stąd mamy realizację transformacji energetycznej pod hasłem dekarbonizacji, walki z emisją CO2 i smogiem. Stąd też wdrażanie mechanizmów przymusowej integracji rynku w postaci unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS), przy pomocy którego odbywa się ręczne sterowanie ceną uprawnień za emisję CO2. W ten sposób wymusza się likwidację energetyki konwencjonalnej i przechodzenie na „zielone” technologie. Wszystkie te projekty z ekonomią i rynkiem niewiele mają wspólnego, o czym się w Polsce przekonamy boleśnie po wzroście cen energii, ale złapani w pułapkę OZE, będziemy jako społeczeństwo płakać i płacić.
Kto popiera wiatraki, ten przegrywa wybory
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] http://biznesalert.pl/energetyka-niejasne-perspektywy-relacja/