Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W nadchodzącym tygodniu doradcy prezydenta Donalda Trumpa oraz kilku członków jego gabinetu spotka się, aby uzgodnić stanowisko w spornej kwestii, czy Stany Zjednoczone powinny pozostać sygnatariuszem Porozumienia klimatycznego podpisanego w listopadzie 2015 r. w Paryżu. Stanowisko to będzie zawierało rekomendacje dla prezydenta Trumpa na spotkanie szczytu G7, które odbędzie się w końcu maja we Włoszech.
Prezydent Trump w swojej kampanii wyborczej jasno i wyraźnie zadeklarował odejście USA od polityki klimatycznej swojego poprzednika Baracka Obamy i wypowiedzenie Porozumienia Paryskiego. Trump mówił, że:
„To Porozumienie daje zagranicznym biurokratom kontrolę nad naszą energią i nad wielkością jej zużycia, tutaj w Ameryce.” [1]
Teraz w USA trwa kampania przypominająca Trumpowi obietnice składane podczas wyborów prezydenckich zorganizowana przez Competitive Enterprise Institute [2] pod hasłem:
„Mr. President, don’t listen to the Swamp. Keep your promise. Withdraw the U.S. from the Paris Climate Treaty and send it to the Senate.” / „Panie Prezydencie, nie słuchaj [waszyngtońskiego] bagna. Dotrzymaj obietnicy. Wycofaj Amerykę z Porozumienia Paryskiego i wyślij go do Senatu”
Elementem tej kampanii jest krótki film zawierający oficjalne wypowiedzi republikańskiego kandydata na urząd prezydenta USA z 2016 r. oraz petycja z żądaniem wypowiedzenia Porozumienia Paryskiego. Materiał dostępny jest tutaj: StopParisClimateTreaty.org
fot. kadr z materiału filmowego Competitive Enterprise Institute
Jak pisze James Delingpole z portalu Breitbart.com, administracja Trumpa jest podzielona w kwestii Porozumienia Paryskiego. Zwolennikami pozostania przy Porozumieniu Paryskim są Sekretarz Stanu Rex Tillerson oraz zięć Trumpa Jared Kushner będący jego doradcą. Delingpole zwraca uwagę, że bardzo ostrożne szacunki finansowe wskazują, że koszty pozostania przy Porozumieniu Paryskim wyniosą 65 bilionów dolarów (65.000 miliardów dolarów). Nie ma więc racjonalnego powodu, dla które USA miałby pozostawać przy tym Porozumieniu, podpisanym przez prezydenta Obamę bez zgody Kongresu. [3]
Odnawialne Źródła Energii zagrożeniem dla systemu przesyłu oraz dla elektrowni systemowych?
Niezależnie od kwestii związanych z ewentualnym wypowiedzeniem Porozumienia Paryskiego, nowa amerykańska administracja podejmuje kolejne kroki zmierzające do odrodzenia konwencjonalnych metod pozyskiwania energii. Dlatego na polecenie sekretarza ds. energii Ricka Perry, Departament Energii przeprowadzi w całym kraju badania stanu linii przesyłowych wysokiego napięcia. Celem badania jest ustalenie czy i na ile, odnawialne źródła energii stanowią zagrożenie dla systemu przesyłu energii elektrycznej oraz dla elektrowni systemowych. [4]
Perry wydał decyzję o przeprowadzeniu całej tej ogromnej operacji w dniu 17 kwietnia br. Badanie ma stanowić dokładny przegląd całego systemu przesyłowego energii elektrycznej w USA i zakończyć się oceną, na ile dotychczasowa polityka klimatyczna władz federalnych prowadzona w ciągu ostatnich kilku lat zaszkodziła sprawnemu działaniu krajowego systemu elektroenergetycznego oraz na ile zakłócała pracę elektrowni systemowych wytwarzających energię z paliw kopalnych.
Departament Energii USA podkreśla, że zagrożenie stabilności systemu elektroenergetycznego USA jest tym większe, że technologia magazynowania energii ze źródeł niekonwencjonalnych jest jeszcze słabo rozwinięta. Stosowane baterie i akumulatory nie zapewniają opłacalnego i w odpowiednich ilościach przechowywania energii wytwarzanej przez farmy wiatrowe i fotowoltaikę tak, aby jej nadmiar był opłacalnie wykorzystywany w okresie, kiedy nie ma wiatru i słońca. Jest to słabość całego programu energetyki odnawialnej. Sprawia też, że energetyka paliw kopalnych i energetyka jądrowa są pod każdym względem „bardziej atrakcyjną opcją”, zapewniając bezpieczeństwo energetyczne amerykańskiemu społeczeństwu oraz niskie ceny dla końcowego użytkownika.
W zeszłym tygodniu, Scott Pruitt – szef Amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA) odwiedził elektrownię węglową w Missouri, która była zagrożona likwidacją na skutek planów prezydenta Obamy. Pruitt zapowiedział zakończenie wojny z węglem.
„Węgiel jest i nadal będzie, kluczowym elementem miksu energetycznego Ameryki” [5]
Jak napisała Teresa Wójcik w opublikowanym na portalu biznesalert.pl tekście Rick Perry w poniedziałek podkreślił, że „polityka klimatyczna Obamy zniszczyła setki tysięcy miejsc pracy i zablokowała wzrost gospodarczy USA. Zagraża też w najbliższej perspektywie zrujnowaniem sieci elektroenergetycznych, o ile nie podejmiemy natychmiast stosownych działań". [6]
Współpraca z USA w sprawie energetyki?
Ostatnie wizyty polskich przedstawicieli wysokiego szczebla w Stanach Zjednoczonych oraz oficjalne informacje ukazujące się mediach świadczą o tym, że współpraca Polski z USA w sektorze energetycznym może przyjąć dla nas korzystny obrót. W dniu 19 kwietnia br. minister Krzysztof Tchórzewski spotkał się z delegacją amerykańskich kongresmenów pod przewodnictwem Paula Cooka. Rozmowy dotyczyły między innymi spraw związanych z bezpieczeństwem polskiego sektora energetycznego i działań Polski dotyczących dywersyfikacji źródeł energii. [7] Szczegółów tych rozmów nie podano.
[Nasz komentarz] O zgubnej dla gospodarki europejskiej polityce klimatyczno-energetycznej oraz o „zielonej zarazie”, która opanowała struktury decyzyjne wyższego i niższego szczebla pisaliśmy na łamach naszego portalu wielokrotnie. Z każdym miesiącem przekonujemy się coraz bardziej, że przygotowywany przez Komisję Europejską pakiet zmian na rynku energii pt. „Czysta energia dla Europejczyków” doprowadzi system elektroenergetyczny do katastrofy, czyli do pozbawienia mieszkańców Europy dostępu do energii elektrycznej. Biorąc pod uwagę pomysły, by 100% zapotrzebowania na energię było pokrywane przez odnawialne źródła energii (głównie wiatr i słońce), to już dzisiaj warto bić na alarm, że w pierwszej kolejności należy zabezpieczyć stabilne i przewidywane źródła energii niezależne od warunków pogodowych. Po zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw energii, w niektórych sytuacjach można dopuścić OZE do uzupełniającej produkcji energii elektrycznej, ale tylko pod warunkiem, że ich udział w bilansie produkcji energii nie będzie zakłócał pracy całego systemu elektroenergetycznego. Miks energetyczny składający się z samych odnawialnych źródeł energii mogą mieć nieliczne małe kraje o niewielkim zaludnieniu, najczęściej wyspy, gdzie są lokalne warunki do produkcji energii ze słońca, ciepłych źródeł czy hydroenergii. Cała reszta musi szukać innych sposobów produkcji energii elektrycznej.
Dzięki prezydentowi Trumpowi, USA budzą się z „zielonego letargu” i krok po kroku powracają do racjonalnej polityki nakierowanej przede wszystkim na rozwój rodzimej gospodarki. Aby to osiągnąć konieczne są własne źródła energii o stabilnym i przewidywalnym profilu produkcji energii. Warto brać przykład z Trumpa, który wycofał z obrotu prawnego przepisy prezydenta Obamy dotyczące OZE i stawia na energetykę konwencjonalną.
Jesteśmy zdania, że ambitną politykę klimatyczno-energetyczną należy czym prędzej urealnić, póki jeszcze nie jest za późno. Należy najpierw rzetelnie ocenić efekty „transformacji energetycznej” w kierunku OZE, a dopiero potem szukać rozwiązań usprawniających system energetyczny. Dobrym przykładem na to może być zlecony przez Perrego audyt mający na celu przeprowadzenie w całym kraju badania wpływu OZE na sieci wysokiego napięcia i na elektrownie systemowe. Na razie obserwujemy próby ręcznego sterowania europejską energetyką przez Komisję Europejską i narzucanie jedynie słusznego modelu rozwiązań wymyślonego przez pięknoduchów. Jeśli dyskusja o energetyce schodzi na temat „ratowania klimatu”, to nic mądrego z tego nie wyniknie.
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki.
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[2] https://cei.org/stopparisclimatetreaty
[5] http://www.breitbart.com/big-government/2017/04/21/epas-scott-pruitt-wants-to-end-the-war-on-coal/