Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Michael Krueger na niemieckim blogu ScienceSkepticalBlog przedstawił obecny bilans „grabieży ziemi” pod energetykę odnawialną w Niemczech, a także perspektywiczne zapotrzebowanie niemieckiej Energiewende na przestrzeń w celu pełnego zaspokojenie potrzeb energetycznych kraju przez OZE. Niemiecka transformacja energetyczna jest na pewno monumentalnym eksperymentem, realizowanym z niesłychaną niefrasobliwością, jeśli idzie o jej długofalowe skutki. Niemcy są też ośrodkiem, z którego promieniuje wiara w „potencjał” obecnych technologii odnawialnych.
Przedstawiamy streszczenie artykułu Kruegera pt. „Landraub durch Erneuerbare Energien”, ScienceSkepticalBlog, 25.04.2016 - http://www.science-skeptical.de/blog/landraub-durch-erneuerbare-energien/0015300/)
Niemiecka transformacja energetyczna zakłada zajęcie dużej, bardzo dużej powierzchni ziemi z zamiarem pokrycia krajowego zapotrzebowania na energię przy pomocy tzw. odnawialnych źródeł energii. W tym przypadku można mówić o „grabieży ziemi”, ponieważ w ten sposób kraj prawdopodobnie nieodwracalnie traci możliwości produkcji żywności, produkcji drewna, korzystania z terenów zabudowanych, jak i z obszarów przyrodniczych i rekreacyjnych. W chwili obecnej do wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych wykorzystuje się już około 20 procent powierzchni Niemiec. Jednocześnie udział OZE w całkowitym zużyciu energii wynosi niewiele ponad 10 procent.
Udział energii odnawialnej w całkowitym zużyciu energii w 2013.
Źródło BMW, AGEE-Staat
Paliwa kopalne 87,7% (źródła energii i energia nuklearna
Energia odnawialna (OZE) – 12,3%
łączna produkcja: 2.590 TWh, z czego:
energia wodna – 0,8%
energia wiatrowa – 2,1%
biomasa – 7,6%
energia słoneczna – 1,4%
pozostałe OZE – 0,4%
LASY
Całkowity obszar Niemiec wynosi 35,7 milionów hektarów. Z tego lasy pokrywają 11,4 miliona hektarów. Obecnie do produkcji bioenergii wykorzystuje się około 50 procent drewna pozyskiwanego z niemieckich lasów. Oznacza to, że niemal połowa lasów w Niemczech, to znaczy około 5 mln hektarów, wykorzystywana jest do produkcji bioenergii z drewna.
Wykorzystanie drewna w Niemczech w 2010 r.
Źródło: Mantau/Holzrohstoffbilanz Deutschland 2012
Produkty tartaczne – 37,3 mln m3
Płyty drewnopochodne – 16,9 mln m3
Celuloza i ścier drzewny – 10,6 mln m3
Pozostałe – 2,3 mln m3
Bioenergia – 68,4 mln m3
Razem: 135,5 mln m3
Wykorzystanie energii z drewna w 2010 r.
Źródło: Mantau/Holzrohstoffbilanz Deutschland 2012
22, 6 mln m3 - BHKW / BHW (agregaty grzewczo-prądotwórcze/ ciepłownie blokowe) poniżej 1 MW
7,2 mln m3 – BHKW / BHW powyżej 1 MW
4,7 mln m3 – pozostałe
33,9 mln m3 – w gospodarstwach domowych
ROLNICTWO
Grunty rolne zajmują 11,9 mln hektarów. Z tego 2,1 mln hektarów (20%) gruntów rolnych zajmują uprawy energetyczne jak rzepak i kukurydza.
Uprawa odnawialnych surowców energetycznych
(powierzchnia upraw w hektarach w 2013 r. – dane szacunkowe)
Uprawy przemysłowe – 280,5 tys. ha
z czego:
uprawy włókien – 0,5 tys. ha
rośliny lecznicze i barwierskie - 13 tys. ha
uprawy cukrowe – 9 tys. ha
uprawy skrobiowe – 121,5 tys. ha
rośliny oleiste – 136,5 tys. ha
Uprawy energetyczne – 2.114,5 tys. ha
z czego:
rośliny z przeznaczeniem na opał stały – 11 tys. ha
cukier i skrobia do produkcji bioetanolu – 200 tys. ha
rośliny do produkcji biogazu – 1.157 tys. ha
rzepak do produkcji biodiesla / oleju roślinnego – 746,5 tys. ha
ENERGIA Z WIATRU I SŁOŃCA
W Niemczech zainstalowanych jest ok. 26 tysięcy turbin wiatrowych. Większość z nich znajduje się na lądzie, jedynie kilkaset zbudowano na morzu. W 2015 r. wyprodukowały one 89 mld kWh. Według danych federalnej Agencji Energii Odnawialnej (AfEE), obszar gruntów potrzebny do produkcji energii z lądowych EW wyraża się stosunkiem 415 185 KWh / hektar. Zatem 26 tysięcy turbin zajmuje obszar ok. 0,2 miliona hektarów. W efekcie przy 26 tysiącach turbin w Niemczech przeciętna odległość między turbinami wiatrowymi wynosi już tylko 3,5 km.
Niemcy posiadają ok. 40 GWp zainstalowanej mocy wytwórczych w fotowoltaice. W 2015 r. te instalacje wyprodukowały 38 mld kWh. Według danych federalnej Agencji Energii Odnawialnej (AfEE), obszar gruntów potrzebny do produkcji energii z instalacji fotowoltaicznych i termo-słonecznych wyraża się stosunkiem 1.465.263 KWh / hektar. Zatem elektrownie fotowoltaiczne zajmują 0,03 mln hektarów. Ponieważ fotowoltaika jest najdroższym źródłem energii odnawialnej, o najdłuższym okresie bezproduktywności, a subsydia dla tej gałęzi OZE wypłacane na podstawie ustawy o OZE zostały w ostatnich latach mocno zredukowane, w ciągu ostatnich trzech praktycznie energetyka fotowoltaiczna praktycznie nie rozwija się.
BILANS: JUŻ ZAJĘTO 20 PROCENT KRAJU, JEDNAK POTRZEBA POWIERZCHNI WIELKOŚCI DWÓCH NIEMIEC
W sumie obszar ponad 7 milionów hektarów, odpowiadający niemal 20 procent powierzchni lądowej Niemiec, już obecnie służy do produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Ta energia pokrywa zaledwie ok. 10 procent całkowitego zużycia energii w Niemczech.
Aby zapewnić 100% pokrycie całkowitego zużycia energii ze źródeł odnawialnych, potrzeba obszaru stanowiącego dwukrotność powierzchni Niemiec. Widzimy już, że takiego przedsięwzięcia nie da się zrealizować.
Jeśli chcemy zaspokoić potrzeby energetyczne Niemiec wyłącznie przy pomocy odnawialnych źródeł energii, możemy oprzeć się wyłącznie na energetyce wiatrowej i słonecznej, a oprócz tego konieczna będzie budowa gigantycznych obiektów do magazynowania energii na okresy, kiedy farmy wiatrowe i fotowoltaiczne pozostają bezczynne. Biomasa wymaga bowiem zbyt intensywnych upraw, na potrzeby których wykorzystano już większość gruntów.
Siatka obecnie już istniejących instalacji elektrowni wiatrowych wskazuje, że średnia odległość między EW wynosi 3,5 km, przy czym ich udział w całkowitym zużyciu energii w Niemczech wynosi tylko 2%.
Gdyby produkcja elektrowni wiatrowych miała pokryć w 100% całkowite zużycie energii w Niemczech, wówczas należałoby rozmieścić turbiny wiatrowe w odległości 500 metrów od siebie na całym obszarze Niemiec. Dodatkowo trzeba byłoby pomieścić magazyny energii na czas, kiedy wiatr nie wieje.
Z kolei gdybyśmy chcieli pokryć w 100% całkowite zużycie energii w Niemczech przy pomocy produkcji systemów fotowoltaicznych i słonecznych systemów grzewczych, to w sumie zajęłyby one 1,7 mln hektarów. Stanowi to 5% powierzchni lądowej Niemiec. Odpowiada to około połowie obszaru zajętego przez budynki mieszkalne i infrastrukturę drogową w Niemczech. Ten obszar trzeba byłoby pokryć w całości instalacjami fotowoltaicznymi. Ponadto trzeba by zbudować niezbędne obiekty do magazynowania energii na okresy bezsłoneczne, w nocy i w zimie.
Podsumowując, niemiecka transformacja energetyczna (Energiewende) to gigantyczne przedsięwzięcie, które pożera olbrzymią przestrzeń i zasoby i które będzie kosztować biliony euro, i to nie w formie jednorazowego wydatku, ale stale, ponieważ konieczne będzie ciągłe utrzymywanie i konserwacja monumentalnej infrastruktury odnawialnych źródeł energii, które wykazują skłonność do awarii. Nie wolno o tym zapominać.
Z pewnością jednak jakiś politolog, socjolog lub ekonomista z federalnej Agencji Energii Odnawialnej lub z któregoś instytutu ekologicznego powie Wam, że to wszystko to żaden problem. Na poparcie tej opinii nie przedstawi Wam jednak żadnych wyliczeń. W przypadku Energiewende wystarczy bowiem bardzo żarliwa wiara.
KOMENTARZ REDAKCJI
Całkiem niezależnie od obłąkańczych pomysłów pozyskiwania 100 % nie tylko energii elektrycznej, ale energii w ogóle ze „źródeł odnawialnych” (wiatr, słońce, monokulturowe „rolnictwo energetyczne”, zasoby leśne), które bierze się poważnie pod uwagę między innymi w Niemczech, nawet ograniczony program budowy „rozproszonej” energetyki odnawialnej pociąga za sobą wielkie koszty w postaci industrializacji przestrzeni wiejskich i naturalnych, ingerencji w siedliska ludzi i przyrody w ogromnej skali, a także utraty różnorodności biologicznej. Polska chcąc nie chcąc uczestniczy w tym światowym eksperymencie.
Otrzeźwienie przyjdzie, kiedy koszty obecnej polityki staną się tak wielkie i tak oczywiste dla społeczeństwa, że zakwestionowana zostaną panująca dzisiaj formuła myślenia o ekologii. Rok temu pisaliśmy o propozycji nowego „paradygmatu ekologicznego” definiującego odmiennie relację między działalnością człowieka a środowiskiem naturalnym. „Manifest ekomodernistyczny”, który przedstawiła grupa zachodnich badaczy ekologii, chce odejść od skrajnie ekstensywnej eksploatacji zasobów środowiska naturalnego, jaką realizuje polityka wspierania „rozproszonej” generacji energii przez farmy wiatrowe i tym podobne współczesne „OZE”, na rzecz efektywnej ochrony środowiska naturalnego przed ingerencją człowieka (http://stopwiatrakom.eu/194-wiadomo%C5%9Bci-z-zagranicy/1468-usa-trzeci-%C5%9Bwiat-geopolityczna-ucieczka-przed-zachodnimi-oze-i-poszukiwanie-nowej-formu%C5%82y-ekologii.html).
Można mieć tylko nadzieję, że te i inne nowe idee i koncepcje zastąpią już niedługo schematyczne ramy, w których poruszamy się od paru dziesięcioleci w kierunku „industrializacji” resztek przyrody i naturalnej przestrzeni.
Tłumaczenie i opracowanie: redakcja stopwiatrakom.eu