Skip to main content
Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 10 marzec 2017

Co wiemy o wpływie człowieka na klimat i czy rzeczywiście prowadzi on do katastrofy zagrażającej istnieniu ludzkości? Zasadniczy problem, którym będziemy zajmować się w tym cyklu tematycznym, jest zrozumiały dla każdego logicznie myślącego człowieka. Czy istnieje jednak związek (korelacja) między rosnącymi emisjami dwutlenku węgla z działalności człowieka a (a) trendem globalnych temperatur oraz (b) potęgowaniem się niekorzystnych dla człowieka i przyrody pośrednich skutków zmian klimatu, tak obecnych, jak i prognozowanych. Interesujące są także mechanizmy powstawania „konsensusu naukowego" w tej kwestii i jego akceptacji przez decydentów politycznych i opinię publiczną na świecie. Akurat w tej sprawie trudno mówić bowiem o autonomii nauki wobec bieżącej polityki i sporów ideologicznych - Scriba.

W ścisłym sensie, „wiedzą naukową” na dowolny temat, w tym także w sprawie wpływu rosnących emisji CO2 wytwarzanych przez człowieka na klimat Ziemi, są treści zawarte w tzw. recenzowanych czasopismach naukowych. Stan wiedzy naukowej określają debaty między naukowcami w takich sprawach jak poprawność metodologiczna, możliwość replikacji badań (tj. uzyskania podobnych wyników przez innych naukowców w oparciu o te same dane) itd. W dalszej kolejności hermetyczne dyskusje między profesjonalnymi są przedstawiane w formie przystępnej dla ogółu społeczeństwa, wliczając w to decydentów politycznych, przez ludzi trudniących się popularyzacją nauki, przy czym oczywiście zakłada się, że czynią to w sposób kompetentny i w duchu obiektywizmu.

Jednak w przypadku teorii globalnego ocieplenia (lub, jak się teraz częściej mówi, „zmian klimatycznych”) powyższy obraz poprawnych mechanizmów powstawania wiedzy naukowej i jej popularyzacji nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Przykładowo, przez ostatnie kilkanaście lat sami naukowcy, osoby uznawane za autorytatywnych popularyzatorów nauki oraz dziennikarze budowali narrację zmiany klimatu opartą na zanikaniu zjawisk typowych dla zimnych okresów roku, takich jak np. opady śniegu. Istnieją długie listy wypowiedzi przedstawicieli nauki i różnych autorytetów publicznych, w których prognozowano, że śnieg nie będzie już praktycznie znany obecnemu pokoleniu w wielu regionach świata, np. w Europie. Kwestia zaniku śniegu jest oczywiście tylko elementem szerszego pakietu nieszczęść klimatycznych, które miały już wystąpić.

deszcz

fot. Pixabay/CC0 domena publiczna

Ktokolwiek w minionych latach interesował się problemami ekologii wie, że wizja „końca zimy” i tym podobne „narracje” miała ogromny wpływ na rozbudzenie lęku przed CO2 i poparcie dla radykalnych „działań na rzecz klimatu” wśród znacznej części opinii publicznej, głównie na Zachodzie, a następnie decydentów politycznych. Żeby nie być gołosłownym, niedawno w Kalifornii mogło dojść do niewyobrażalnej tragedii, dotykającej setki tysięcy ludzi mieszkających w pobliżu wielkiej tamy wodnej, ponieważ stanowe władze były przekonane, że brak znaczących opadów, w tym śniegu, w Kalifornii jest zjawiskiem permanentnym – Kalifornia skazana jest na niekończącą się suszę - zgodnie z (ich własnym rozumieniem) teorii globalnego ocieplenia (o tym skandalu napiszemy oddzielnie) [1].

Ponieważ nie sposób twierdzić, że wspomniane prognozy odzwierciedlały „stan wiedzy naukowej” w momencie, kiedy były formułowane, najwyraźniej tacy prognostycy, powołując się na wiedzę naukową, okazali się zwyczajnie niewiarygodnymi popularyzatorami nauki.

Co się jednak dzieje obecnie? Często te same autorytety dalej opisują nadchodzące katastrofy, tylko zmodyfikowano nieco „narrację” – już nie zanik śniegu, tylko generalnie gwałtowne zjawiska meteorologiczne, przy czym dowodem na prawdziwość tej wizji są także potężne opady śniegu ostatniej zimy.

Ważnym zjawiskiem jest pojawienie tzw. dziennikarstwa klimatycznego. Działy meteorologiczne w redakcjach na całym świecie gremialnie poszerzyły zakres swoich zainteresowań o komentowanie stanu klimatu na Ziemi. Korzyści są oczywiste – wzrosło zainteresowanie i emocjonalne zaangażowanie czytelników (wizja „końca świata” rodzi dreszczyk emocji i sporą porcję lęku), czego nie mogły zapewnić proste prognozy pogody na kolejny dzień, a jednocześnie rośnie „wierszówka”. Niestety ogromna część takiego dziennikarstwa posługuje się jednowymiarowym szablonem, tj. ogłasza wszelkie bardziej ekstremalne zjawiska pogodowe kolejnymi przejawami narastającej katastrofy klimatycznej, oraz nie wymaga zbyt dużego nakładu pracy, ponieważ informacje i ich interpretacja są po prostu kopiowane za kilkoma tymi samymi mediami o renomie międzynarodowej.

Tymczasem informacje przekazywane na przykład w Polsce jako pochodzące z wiarygodnych źródeł światowych są już często produktem nie poważnej popularyzacji wiedzy naukowej, ale raczej ideologicznego zacietrzewienia, ignorancji lub manipulacji.

Poniżej parę najnowszych przykładów, jak konstruuje się jednolity przekaz medialny w sprawie zmian klimatu.

DRZEWA WIŚNIOWE ZAKWITŁY WCZEŚNIE W WASZYNGTONIE I CO Z TEGO WYNIKA

Wiosna przyszła wcześnie w tym roku na znacznej części półkuli północnej. Fakt ten dał asumpt do wielu artykułów prasowych, w których opisuje się to jako przejaw zaburzenia systemu klimatycznego na Ziemi na skutek rosnących emisji CO2.

Wiśnie

Drzewa wiśniowe w Waszyngtonie

Renomowana gazeta „Washington Post” zamieściła artykuł o tym, że słynne drzewa wiśniowe w centrum Waszyngtonu zakwitły w tym roku wyjątkowo wcześnie. W artykule podano, że według danych Służby Parków Narodowych wiśnie zakwitają obecnie „przeciętnie 5 dni wcześniej niż zwykle”. David Reich [2] sprawdził dane statyczne na temat, które prowadzone są od 1921 r. Wynika z nich, że w latach 20. zeszłego wieku drzewa w Waszyngtonie zakwitały przeciętnie w 93. dniu w roku. W obecnej dekadzie następuje to średnio w 92. dniu. Dodajmy, co ważne, że gwałtowny wzrost emisji CO2 rozpoczął się w drugiej połowie XX. wieku. Tak więc przejawem „globalnego ocieplenia” może być (ewentualnie) przyspieszenie kwitnienia o jeden dzień, a nie o pięć dni.

Co jeszcze bardziej istotne, twierdzenia Washington Post i Służby Parków Narodowych o znaczącym przyspieszeniu terminu kwitnięcia o 5 dni wynikają z pozornego lub rzeczywistego braku zrozumienia podstawowych zasad statystyki. Dla całego okresu, dla którego mamy dane (96 przypadków kwitnienia) odchylenie standardowe wynosi 7 dni. Tak więc, nawet gdyby twierdzenie o 5 dniowym przyspieszeniu kwitnienia wisien w Waszyngtonie w ostatnich latach było prawdziwe, a nie jest, to nie ma tutaj żadnej statycznie znaczącej tendencji.

W sumie jest to tzw. klimatyczny „fake news” (kłamliwa wiadomość), którą przeczytało miliony czytelników tej gazety i odwiedzających jej serwis internetowy.

PÓŁNOCNA GRANICA UPRAWY WINOROŚLI W WIELKIEJ BRYTANII

Winogrona

Jeden z najbardziej znanych amerykańskich medialnych popularyzatorów nauki, a ostatnio teorii globalnego ocieplenia, Bill Nye (z wykształcenia inżynier mechanik) w wywiadzie udzielonym w końcu lutego br. powiedział na temat zmian klimatycznych powodowanych przez człowieka [3]:

„Ta kwestia jest już rozstrzygnięta. To ludzie są przyczyną szybkich zmian klimatycznych. Zmiany klimatyczne zamiast następować w skali milionów lat lub 15.000 lat, zachodzą w skali dekad, a obecnie już i pojedynczych lat. Ludzie są przyczyną katastrofalnie szybkich zmian w klimacie. [Bez działalności człowieka], dzisiejszy klimat byłby taki jak w 1750 r.”

Przy okazji warto wskazać, że Bill Nye i inni ekologowie uważają, że człowiek zaczął niszczyć klimat już około 1750 roku, czyli jeszcze przed rewolucją przemysłową. Ma to radykalne konsekwencje dla naszej cywilizacji, jeśli idzie o przywrócenie stabilności ekosystemu Ziemi – przy tym Nye jest z pewnością wielkim autorytetem w USA, jeśli idzie o popularyzację nauki.

Zapytany w wywiadzie o najbardziej emblematyczne zjawiska, które świadczą o gwałtownych zmianach klimatu powodowanych przez człowieka, Nye wskazał na uprawę winorośli w Anglii i we Francji.

„Wielka Brytania nie nadawałaby się dzisiaj tak bardzo do uprawy winorośli [gdyby nie aktywność człowieka]. Francuscy producenci wina nie kupowali by ziemi na północy kraju, tak jako to czynią obecnie.”

Ney zdaje się nie wiedzieć, że w Anglii uprawiano winorośle przez tysiące lat, także setki kilometrów na północ od obecnego zasięgu tych upraw – na przykład pod koniec tzw. średniowiecznego optimum klimatycznego (1100-1300 n.e.) [4].

W istocie ze względu na szczególną wrażliwość winorośli na warunki klimatyczne, dane na temat zasięgu tych upraw są od wielu lat uważane za bardzo dobry wskaźnik orientacyjny dla poziomu temperatur w danym czasie.

Historyczne dane na temat zbiorów winorośli zdają się wskazywać na coś dokładnie przeciwnego od wniosków wyciągniętych przez Billa Nye’a. Nawet w okresie tzw. małej epoki lodowcowej (około 1400-1900 n.e.), w trakcie której temperatury osiągały niekiedy najniższy poziom w trakcie ostatnich 10 tysięcy lat, występowało szereg okresów, które były cieplejsze od dzisiejszych warunków.

KIM JEST WIĘC BILL NEY?

Jak więc określić działalność prowadzoną przez tego medialnego celebrytę naukowego w USA? Z pewnością nie jest to popularyzacja wiedzy naukowej w normalnym sensie tego słowa.

Opracował Scriba

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://wattsupwiththat.com/2017/02/11/lessons-learned-from-the-end-of-californias-permanent-drought/ ; https://notalotofpeopleknowthat.wordpress.com/2017/02/13/at-least-188000-urged-to-evacuate-as-concerns-over-california-dam-increase/

[2] http://notrickszone.com/2017/03/07/wapo-cherry-blossom-claims-refuted-nothing-but-lies-and-statistical-manipulations/#sthash.vbhof4Mb.dpbs, 7.03.2017

[3] http://notrickszone.com/2017/03/06/historical-grape-harvest-dates-show-modern-temperatures-no-warmer-now-than-most-of-the-last-1000-years/#sthash.fpnRs1pI.dpbs

[4] Artykuł naukowy o rzymskich uprawach winorośli w Brytanii - http://search.proquest.com/openview/a21d91ebfd58e2f6b42c46554fcbcd4b/1 ; przykładowe artykuły naukowe mówiące o granicy uprawy winorośli setki kilometrów na północ od obecnej ich granicy: http://myweb.wwu.edu/dbunny/pdfs/easterbrook_geologic-evidence-of-recurring-climatic-cycles.pdf ; https://www.researchgate.net/publication/226677097_Variations_in_the_spring-summer_climate_of_central_Europe_from_the_High_Middle_Ages_to_1850 . Dalsza bibliografia w eseju [3].

stopwiatrakom stopka 1