Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Czeka nas dalsze zaostrzanie i tak już kuriozalnej, jeśli chodzi o swoje cele, polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej. Nie dość, że dotychczasowa polityka okazała się być nieefektywna, to tak Komisja Europejska, jak i grupa państw członkowskich pod przewodnictwem Francji, Szwecji i Luksemburga chce dalszego zwiększenia celów klimatycznych z obecnych 27% aż do 35% udziału OZE w miksie energetycznym na poziomie całej UE. Obsesja eurobiurokratów na punkcie obniżania emisji CO2 wciąż trwa, mimo że jest to składnik powietrza, którym wszyscy codziennie oddychamy a wpływ tego gazu na efekt cieplarniany, jest co najmniej wątpliwy. Wciąż zadajemy sobie jedno pytanie? Jak długo jeszcze można zwiększać „ambicje klimatyczne”, bez oglądania się na koszty i skutki takiej polityki? Minęła właśnie 14 rocznica wstąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej i powiedzmy sobie szczerze, czas już najwyższy zacząć liczyć koszty obecności w tym europejskim państwie federalnym, bo wygląda na to, że dopłacamy do tego interesu.
Na znanym portalu polityczno-gospodarczym www.politico.eu ukazała się publikacja red Anca Gurzu pt. „Europa Środkowa boryka się z problemem polityki klimatycznej” poświęcona bieżącym negocjacjom związanym z kolejnymi propozycjami Komisji Europejskiej w zakresie polityki klimatyczno-energetycznej. [1] Prezydencja bułgarska nie ma łatwego zadania, gdyż pogodzenie jawnie sprzecznych interesów politycznych i gospodarczych krajów „starej” Unii z oczekiwaniami i możliwościami krajów z centrum Europy, będzie niezwykle trudne, wręcz niemożliwe. Już osiągnięcie obecnych celów na poziomie 15% kosztuje Polskę miliardy złotych samej pomocy publicznej dla OZE. Stąd zapewne Komisja Europejska i jej mocodawcy zastosują znaną wszystkim mieszankę obłudy, kłamstw, pochlebstw i szantażu, by osiągnąć wyznaczone przez Berlin cele polityczne w postaci przymusu stosowania OZE w jak najszerszym zakresie. Poniżej przybliżamy ten tekst we fragmentach. Śródtytuły pochodzą od redakcji.
fot. Pixabay
Bitwa o cele klimatyczne
„Pole bitwy jest już wytyczone. Parlament Europejski, do zdania którego przychylają się bardziej przyjazne środowisku kraje północnoeuropejskie, chce znacznie zwiększyć cele klimatyczne na rok 2030 w zakresie ilości energii, która musi pochodzić z odnawialnych źródeł energii i o ile kraje członkowskie powinny zwiększyć swoją efektywność energetyczną.
Ale biedniejsze i często zależne od węgla kraje, w tym wiele z Europy Środkowej, czują już, nowe cele zagrażają ich gospodarkom. Zgadzając się z dotychczasowymi celami, kraje te nie są chętne do dalszych działań.
Stawka jest ogromna, ponieważ Komisja, Parlament i kraje członkowskie męczą się w tym roku z pakietem zimowym w sprawie czystej energii.
Z jednej strony istnieje obawa, że dopóki UE nie podniesie swoich celów w zakresie czystej energii do roku 2030, Unia nie spełni obietnic, które złożyła w Porozumieniu klimatycznym z Paryża, aby zmniejszyć do tej pory emisję gazów cieplarnianych o 40%. Wszystko, od topienia lodowców po ginące rafy koralowe i rosnące stężenie dwutlenku węgla w atmosferze pokazuje, że nie jest to ezoteryczne zagadnienie.
Ale dla takich krajów, jak Polska, Bułgaria i Rumunia, które nadal uzyskują znaczną część swojej energii elektrycznej z węgla, zmiana tych celów oznacza realne koszty ekonomiczne.
Porozumienie paryskie jako motor zwiększenia „ambicji klimatycznych”
W 2014 r. Kraje UE uzgodniły cele klimatyczne w zakresie energii na 2030 r., przy założeniu, że cele w zakresie odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej wynoszą 27%. Ale coraz wyraźniej widać, że cele te nie wystarczą, aby temperatura nie wzrosła o więcej niż 2 stopnie Celsjusza - cel z Porozumienia paryskiego. W ubiegłym roku Rada [Unii Europejskiej] ]zgodziła się nieznacznie zwiększyć cel w zakresie efektywności energetycznej do 30%, ale nie podjęła decyzji w sprawie celu 27% w przypadku odnawialnych źródeł energii.
Parlament [Europejski] jest znacznie ambitniejszy, dążąc do osiągnięcia 35-procentowych celów w obu przypadkach.
Argumentacja za twardszymi celami polega na tym, że nastąpił dramatyczny spadek kosztów energii wiatrowej i słonecznej zmienił równanie na korzyść odnawialnych źródeł energii. Oznacza to, że kraje mogą podnieść swoje cele z dużo mniejszym bólem, niż miało to miejsce w 2014 r. Niedawna analiza Komisji Europejskiej wykazała, że UE nie poniosłaby dodatkowych kosztów, jeśli zdecyduje się zwiększyć swój cel w zakresie energii ze źródeł odnawialnych z 27 do 30%.
„Rzeczywistość jest taka, że energia odnawialna nadal spada w kosztach" - powiedział Baylan. [Szwedzki minister energii Ibrahim Baylan – dopisek redakcji] „Jesteśmy całkowicie przekonani, że [wyższy cel w zakresie energii ze źródeł odnawialnych] jest nie tylko korzystny dla środowiska i klimatu, ale jest także korzystny dla gospodarki. Ale są kraje, które się z tym nie zgadzają."
Szwecja, Portugalia i Luksemburg popierają cel 35% energii odnawialnej, podczas gdy Francja, Niemcy i Austria mogą zgodzić się na 30%.
Dylematy Europy Środkowej
Nadal istnieje opór ze strony krajów Europy Środkowej i Wschodniej, które chcą utrzymać obecny poziom 27%. Poza Polską i Rumunią, 27-procentowy klub obejmuje takie kraje jak Chorwacja, Słowacja, Czechy i Słowenia, a także Finlandię. Jednak niektórzy w regionie zaczynają zmieniać zdanie. Litwa wspiera teraz 30-procentowy cel w zakresie energii odnawialnej, choć wcześniej popierała cel 27%.
Ale jest też znacząca zmiana w tym, co będzie oznaczać końcowa wartość procentowa: w przeciwieństwie do zielonego celu na 2020 rok cel energii odnawialnej na 2030 r. Będzie wiążący jedynie na poziomie Unii i nie będzie obejmował wiążących celów krajowych. Oznacza to, że Unia Europejska musi zadbać o to, by zbiorowo spełniała ona swoje ambicje.
Michał Kurtyka, polski wiceminister energii, powiedział, że zanim Polska zaangażuje się w zwiększone ambicje, musimy być pewni, że będziemy w stanie to zrobić.
„Musimy myśleć, oceniając nasz cel realnie ... o zdolności Unii do jego osiągnięcia" - powiedział „Politico” Kurtyka. (…)
Podział między krajami stanie się bardziej widoczny w ciągu najbliższych kilku tygodni, ponieważ Rada i Parlament Europejski próbują podsumować trzy kluczowe akty prawne z pakietu dotyczącego czystej energii.
„Będziemy bardzo zaangażowani - to kluczowy moment dla odnawialnych źródeł energii i efektywności energetycznej" - powiedział Kurtyka.
Wyniki tych rozmów będą także podstawą stanowiska państw Unii popierających wyższe cele klimatyczne na grudniowej konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach.
Stwarza to pewien problem wizerunkowy dla Polski, który zdecydowanie przeciwstawia się celom związanym z czystą energią, starając się chronić swój potężny przemysł węglowy, ale który będzie musiał odgrywać rolę neutralnego gospodarza w Katowicach.
„Musimy zrównoważyć naszą konkurencyjność z jednej strony, z naszymi zobowiązaniami do COP" - powiedział Kurtyka. „Kraje, które przyjadą do Katowic, będą patrzyły na UE nie tylko w świetle naszego programu 2030, ale także w zakresie naszych redukcji emisji w 2017 i 2018 roku."
(…) Prezydencja bułgarska będzie musiała spróbować rozwiązać problem przed końcem swojej kadencji w czerwcu. Bułgaria musi być neutralnym negocjatorem w imieniu swoich kolegów z UE, ale jest również w trudnej sytuacji, ponieważ otrzymuje 40 procent swojej energii z węgla i około 35 procent z energii jądrowej.
Prezydencja będzie również borykać się z dyskusjami na temat efektywności energetycznej. Rada głosowała za przyjęciem 30-procentowego celu w zakresie efektywności energetycznej do 2030 r., Nie precyzując, czy powinna ona być wiążąca na poziomie UE, czy też nie. Parlament chce osiągnąć wiążący cel minimum 35%.
Tłumaczenie i opracowanie
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] https://www.politico.eu/article/europe-climate-change-central-europe-faces-policy-whipping/