Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Era wszechwładnej niemieckiej kanclerz dobiega właśnie końca. O ile, po wielomiesięcznych trudach, udało się jej sklecić koalicję rządową, o tyle kłopoty związane z beztroskim zaproszeniem milionów imigrantów do Niemiec i całej Europy ciągle nie dają o sobie zapomnieć. Sytuacja w samych Niemczech jest już nie tyle napięta, co wręcz nabrzmiała i grozi niekontrolowanym wybuchem społecznego niezadowolenia związanego z bezsilnością aparatu administracyjnego wobec całego problemu. Wystarczy posłuchać samych Niemców, którzy okres bezkrytycznego entuzjazmu wobec imigrantów mają już za sobą i za kryzys imigracyjny winią właśnie Angelę Merkel.
Sygnał do zmiany osoby kanclerza dał Bawarczyk, Horst Seehofer (CSU) – szef federalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, którego czekają na jesieni wybory do bawarskiego Landtagu i który nie może przegrać tych wyborów z rosnącą w siłę AfD. [1] Kanclerz Merkel gra na czas i liczy na wsparcie sojuszników z Unii, ale jej czas tak czy inaczej dobiegł już końca. W końcu będzie musiała zapłacić rachunek za bezkrytyczny stosunek do imigracji i za zgodę na otworzenie granic Unii Europejskiej.
fot. Pixabay
Istota sporu wewnątrz koalicyjnego rządu CDU/CSU polega na tym, że Szef CSU domaga się, by imigranci zarejestrowani już w innych państwach Unii Europejskiej, byli odsyłani do nich od razu, już na niemieckiej granicy. Szefowa CDU odrzuca tę opcję i stawia na europejskie rozwiązania. [2] Przy czym, nikt nie wie na czym mają polegać te „europejskie” rozwiązania Angeli Merkel, gdyż dopiero trwają gorączkowe poszukiwania pomysłów.
Jak napisał portal DW.com o stanowisku Horsta Seehofera: „Jak wynika z badań opinii publicznej, jego nieustępliwość cieszy się poparciem zdecydowanej większości Bawarczyków. Blisko 71 proc. popiera zerwanie wielkiej koalicji w rządzie federalnym, jeżeli CSU nie przeforsuje swoich żądań. Tylko 24 proc. jest innego zdania. Badanie przeprowadził instytut badania opinii publicznej Civey na zlecenie bawarskiej gazety „Augsburger Allgemeine”. [2]
Przedwyborcza sytuacja w Bawarii sprawia, że Seehofer sięgnął po sprawdzone w innych krajach metody przekonywania elektoratu i zaostrzył swoje stanowisko w sprawie imigracji. Można wręcz powiedzieć, że kopiuje on zachowania liderów z Europy Środkowej, szczególnie premiera Węgier Wiktora Orbana, z którym jest zresztą w dobrej komitywie i wielokrotnie dawał poparcie jego działaniom wobec imigrantów. Podczas niedawnej wizyty w Bawarii, Wiktor Orban mówił tak: „Wola ludu jest jasna: ludzie nie chcą żyć pod groźbą terroryzmu, chcą bezpieczeństwa, chcą ochrony swoich granic i chcą ich ochrony. liderzy, aby zabrać tych ludzi z [Europy], którzy nie mają powodu, aby tam być." [1]
W takiej sytuacji, kanclerz Merkel ma tylko dwa wyjścia, ulec żądaniom Seehofera i zgodzić się na jego program radykalnego zwrotu w polityce imigracyjnej, której istotą ma być odsyłanie „nieudokumentowanych” przybyszów do krajów pochodzenia oraz zmniejszenie wysokości zasiłków dla przybyszów. Merkel może też trwać dalej przy swoim stanowisku, ale wówczas CSU przejdzie do opozycji i koalicyjny rząd upadnie. Tak czy inaczej obecna kanclerz dostała już ultimatum i dwa tygodnie na spełnienie żądań. [3]
[Nasz komentarz] Widać gołym okiem, że sytuacja w Niemczech jest kryzysowa i niezbędne jest polityczne przesilenie, by oczyścić fatalną atmosferę wokół rządu i jego polityki imigracyjnej wymierzonej w żywotne interesy społeczeństwa. Nadarza się znakomita okazja, by wesprzeć Horsta Seehofera w walce o zmianę szefa niemieckiego rządu i pożegnać Angelę Merkel. Gdy zabraknie Merkel łatwiej będzie się pozbyć jej przybocznych, takich tuzów europejskiej polityki, jak Donald Tusk czy Jan Klaudiusz Junkers. Gdy Bundesopozycji zabraknie wsparcia z Berlina, to również klimat polityczny w Polsce poprawi się znakomicie. Kto wie, czy i niejaki Timmermans przemówi ludzkim głosem i w końcu wyzna szlochając, że szkalował Polskę, bo mu Angela kazała…Seehofer jest silny społecznym poparciem i dlatego może stawiać twarde żądania. Tymczasem rząd Morawieckiego, silne poparcie społeczne rozmienia na drobne w zakulisowych negocjacjach i szukaniu kompromisu z siłami jawnie wrogimi Polsce. W efekcie i tak nic nie ugra, a poparcie w kraju straci.
Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki, wychodźmy z Unii Europejskiej
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[3] http://www.breitbart.com/london/2018/06/18/destiny-merkel-allies-migration-ultimatum/