Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
W dniach 24 i 25 stycznia 2019 r. w dwóch australijskich stanach, Australia Południowa i Wiktoria, gwałtownie załamała się produkcja energii na farmach wiatrowych i słonecznych. Na blogu Catallaxy Files Alan Moran analizuje to, co stało się na australijskim rynku energii w wyniku zmiany pogody pod koniec stycznia br. [1] Poniżej przedstawiamy skrócone omówienie tego artykułu.
Dni mocy i furii: ceny energii elektrycznej w styczniu 2019 r. a awarie prądu
Cztery lata temu całoroczne obroty na australijskim krajowym rynku energii elektrycznej (National Market) wyniosły 7,5 miliarda dolarów australijskich (dalej: AUD). W styczniu tego roku w ciągu dwóch dni wartość takich obrotów przekroczyła 1 miliard AUD.
Pod koniec stycznia w niektórych stanach Australii cena energii na spotach osiągnęła poziom 14 500 AUD za megawatogodzinę (MWh). W okresie poprzedzającym to, co Moran nazywa „rządową destabilizacją rynku”, cena ta kształtowała się w granicach 30-40 AUD.
W uproszczeniu obrót energią elektryczną odbywa się na dwóch głównych rynkach. Pierwszy z nich to rynek giełdowy, na którym dokonuje się zakupów długoterminowych, a drugi, to rynek spotowy (kasowy), na którym energia sprzedawana jest w transakcjach bieżących i dostarczana natychmiast po rozliczeniu transakcji, najpóźniej następnego dnia. Ceny notowane są co pięć minut.
Kluczowym rynkiem energii elektrycznej jest tzw. rynek giełdowy. Na tym rynku kupujący i sprzedający uzgadniają z wyprzedzeniem ceny, po których sprzedadzą i kupią energię w różnych okresach w przyszłości. Pod względem wartości obrotów rynek giełdowy zdecydowanie dominuje na rynkiem spotowym, jako że 95% obrotów dokonywane jest na nim.
Tak więc notowane w odstępach 5-minutowych ceny ogromnej większości wyprodukowanej energii elektrycznej zostały ustalone z dużym wyprzedzeniem. W sytuacji nagłego zapotrzebowania na dodatkową energię wszelka dodatkowa produkcja, jaką można uzyskać w danym momencie, jest bardzo cenna. To wyjaśnia cenę na rynku spotowym 14 500 AUD za MWh w ostatnich dnia stycznia.
Jak pisze Morgan, przeciętna cena spot cztery lata temu wynosiła 38 USD. Nawet już po tym, jak w międzyczasie ujawniły się pełne skutki publicznego dotowania energetyki wiatrowej, cena spot wciąż jeszcze sięgała tylko 90 AUD za MWh.
Ceny ustalane z góry w kontraktach odzwierciedlają oczywiście z pewnym opóźnieniem sytuację na rynku giełdowym energii elektrycznej. Zawierając umowy na dostawę energii z wyprzedzeniem producenci energii pozbawiają się bowiem możliwości uzyskania ogromnego zysku w sytuacji niedoboru na rynku. Dotychczas przejawiało się to w doliczaniu do cen kontraktowych „premii” na poziomie 10%. Logiczne jest jednak, że premia ta wzrośnie wraz z rosnącą zmiennością cen energii.
Produkcja energii z wiatru w Australii w dniu 24 stycznia 2019 r. (podajemy za stopthesethings.com)
Na ekstremalnie wysokich cenach z końca stycznia zarobili ci producenci energii, którzy nie zakontraktowali w całości swoich zdolności produkcyjnych i mieli energię na zbyciu. Z kolei największymi przegranymi były te podmioty prowadzące sprzedaż detaliczną energii elektrycznej, które nie zawarły kontraktów pokrywających całość zapotrzebowania odbiorów energii.
Według australijskiego analityka, bez pełnych danych na temat wcześniej zawartych kontraktów, nie można jednoznacznie ustalić, kim byli najwięksi „wygrani” i „przegrani” kryzysu 24-25 stycznia. Pośrednie informacje wskazują jednak, że ewentualne straty lub zyski nie były zbyt duże. Warto zauważyć, że w tej grze nie mogą uczestniczyć producenci energii wiatrowej. Pełne zakontraktowanie produkcji jest bowiem warunkiem uzyskania finansowania od banków.
Najważniejszą konsekwencją kryzysu z końca stycznia jest dalsza zwyżka cen na rynku giełdowym w Australii. Ceny kontraktowe podążają bowiem za cenami na spotach. W efekcie ceny kontraktowe będą dalej rosnąć, tak jak to dzieje się od momentu, kiedy wejście OZE zniszczyło wcześniej istniejący rynek niezawodnej, taniej energii. Kamilem milowym było zamknięcie w marcu 2017 r. kluczowej elektrowni węglowej Hazelwood. Elektrownia Hazelwood dostarczała 25% energii dla obciążenia podstawowego (base-load electrictiy) stanu Wiktoria i zaspokajała ponad 5% zapotrzebowania na elektryczność całej Australii. [2]
Zamknięcie Elektrowni Hazelwood przyniosło, dzięki wzrostowi cen kontraktowych, ogromne zyski wszystkim pozostałym producentom energii. Parę przykładów:
- W 2018 r. spółka AGL Energy Ltd odnotowała zysk z wytwarzania energii w wysokości 2217 milionów AUD. Należy to porównać do analogicznego wyniku z 2015 r., który przy produkcji o 10% niższej wyniósł jedynie 426 milionów AUD.
- Elektrownia Vales Point została sprzedana pod koniec 2015 r. przez rząd stanu Nowa Południowa Walia prywatnej spółce za jeden milion AUD. Jej obecna wartość przekracza 800 milionów AUD.
Przegranymi ciągłych zwyżek cen na rynku kontraktowym są i będą odbiorcy energii, zarówno gospodarstwa domowe, jak i firmy.
Tłumaczenie i opracowanie
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[1] Alan Moran, Days of power and fury: January 2019 electricity prices and outages, Catalaxy Files, 3.02.2019 -- http://catallaxyfiles.com/2019/02/03/days-of-power-and-fury-january-2019-electricity-prices-and-outages/
[2] https://en.wikipedia.org/wiki/Hazelwood_Power_Station