Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Już ponad dwudziestoletnią historię ma zachodni pomysł, że „kryzys klimatyczny”, który ma być spowodowany przez emisje CO2 wygenerowane przez człowieka, może posłużyć do głębokiej modernizacji gospodarki i całego społeczeństwa, co zagwarantuje zachodnim potęgom światowe przywództwo technologiczne, a zachodnim społeczeństwom dobrobyt w przyszłości. Zachód, reprezentowany tutaj w sposób najbardziej konsekwentny przez Niemcy, od paru dekad realizuje oparty na „zielonych” zasadach program przebudowy najpierw energetyki, a teraz także transportu i innych dziedzin funkcjonowania społeczeństwa, między innymi dlatego że w ten sposób — według licznych zapowiedzi polityków i ekspertów na przestrzeni ostatnich dwóch dziesięcioleci — Zachód miał zapewnić sobie „przewagę konkurencyjną” a nawet dominację zwłaszcza wobec wschodzących gospodarek w Azji.
Po wydaniu przez Zachód bilionów na subsydiowanie u siebie tzw. „odnawialnych” źródeł energii, to jest farm wiatrowych i fotowoltaiki, przy jednoczesnym zamykaniu możliwości modernizacji energetyki opartej na paliwach kopalnych, można już powiedzieć, że ten pierwszy etap przekształcania — głównie — energetyki pod hasłem „obrony klimatu” i dobrostanu naszej planety ma już zdecydowanego zwycięzcę, którym są … Chiny.
Totalna klapa nadziei Zachodu
Darmowa praca miliona więźniów chińskich gułagów przyczynia się walnie do spadku cen paneli słonecznych w Europie. [1] Niedawna zapowiedź rządu brytyjskiego, że zamierza ograniczyć dominację dostawców chińskich na rynku elektrowni wiatrowych i zakazać kupowania od koncernów chińskich komponentów do morskich farm wiatrowych budowanych wokół wybrzeży Wielkiej Brytanii wywołała obawy, że i tak już bardzo droga strategia rozbudowy morskich instalacji wiatrowych wymagać teraz będzie jeszcze większych nakładów ze strony brytyjskiego podatnika.
Dominacja Chin w sektorze „pogodowych OZE” jest zadziwiająca. Niedawny raport „Institute for Energy Economics and Financial Analysis” wskazał, że w latach 2015 - 2021 z Chin pochodziło aż 40% wszystkich nowych zdolności wytwórczych energetyki wiatrowej i 36% potencjału energetyki słonecznej zainstalowanych na całym świecie. Jest to olbrzymia przewaga technologiczna, której znaczenia Europa nie zauważa. Chiny aspirują do podobnej dominacji także w dziedzinie elektrowni szczytowo-pompowych, pojazdów elektrycznych i produkcji baterii do takich pojazdów, gdyż zapewniły sobie stałe dostawy kobaltu i litu z afrykańskich kopalni. Według amerykańskiego think-tanku Brookings Institution, „Chiny stały się środkiem ciężkości dla globalnego rynku energii”. [2]
Chińskie firmy przejmują kontrolę nad siecią energetyczną Australii
Australia należy do krajów najlepiej wyposażonych przez naturę w zasoby nośników energii. Na tej bazie zbudowano tam stabilny system energetyczny zapewniający tanią i pewną energię elektryczną dla australijskiego przemysłu i gospodarstw domowych. Wystarczyło jednak parę dekad polityki klimatycznej, aby doprowadzić ten bogaty kraj Zachodu do sytuacji, w której własność kluczowych instalacji energetycznych, jakimi są obecnie farmy wiatrowe i słoneczne, zaczyna w coraz większym stopniu przechodzić w ręce koncernów powiązanych z Komunistyczną Partią Chin. W ten sposób Australia znalazła się po raz pierwszy na drodze do utraty suwerenności energetycznej dzięki „ambitnej” polityce klimatycznej. Sytuacja ta powinna być ostrzeżeniem dla wszystkich osób, które rozumieją znaczenie pojęcia „bezpieczeństwo energetyczne” i umieją logicznie myśleć.
źródło: Getty Images
Współpracę z chińskimi koncernami OZE cenią sobie zwłaszcza ci politycy australijscy, którzy są szczególnie zorientowani na jak najszybsze zbudowanie miejscowego „Zielonego Ładu” — korzystając z niskich cen chińskich wiatraków i paneli fotowoltaicznych. Największy producent turbin wiatrowych na świecie, chiński gigant Goldwind, ma coraz większe udziały właścicielskie w australijskich farmach wiatrowych i fotowoltaicznych - zwłaszcza w tych regionach Australii, które przodują w realizacji zielonej przebudowy energetyki i gospodarki, czyli w stanach Wiktoria i Nowa Południowa Walia.
Australijski dziennikarz pisze o „modelu Goldwinda”, który polega na tym, że wszystkie korzyści przypadają Chinom, a wszelkie negatywne konsekwencje ponosi Australia. Ze względu na ich nieefektywność jako źródła energii:
„wiatraki i panele słoneczne, które wytwarza chińska spółka, podkopują rentowność australijskiego przemysłu wytwórczego, a jednocześnie w Chinach koncern Goldwind wykorzystuje wielkie ilości węgla termicznego i koksującego do produkcji wież wiatrowych i paneli słonecznych, które następnie wysyła do Australii. Chińczycy wykorzystują te same zasoby naturalne (węgiel), których eksploatację nasze rządy (tj. rządy stanów Australii) starają się zlikwidować. Dzięki temu w swoim kraju tworzą miliony miejsc prac, podczas gdy my likwidujemy przemysł u siebie. (…) Australia eksportuje miejsca pracy w górnictwie i w przemyśle do Chin.” [2]
Szybka ekspansja koncernu kontrolowanego przez Komunistyczną Partię Chin w Australii
Australijski dziennikarz pisze tak:
„Goldwind jest chińską spółką państwową, którą kieruje Komunistyczna Partia Chin (KPCh). Jej założyciel Wu Gang jest członkiem KPCh z wieloletnim stażem, który został wybrany delegatem na XII Narodowy Kongres Ludowy. Spółka Goldwind powstała w latach 80-ych. KPCh była jej wyłącznym właścicielem, do czasu wprowadzenia spółki na giełdę. Obecnie największymi akcjonariuszami są chińskie przedsiębiorstwa państwowe, co jest po prostu inną formą sprawowania kontroli nad spółką przez KPCh.
Podczas gdy chiński gigant telekomunikacyjny Huawei stał się obiektem intensywnej kontroli ze strony polityków, zasadniczo nikt nie zwraca uwagi na działalność Goldwinda. Tymczasem międzynarodowe inwestycje w dziedzinie energii odnawialnej stanowią niewątpliwie realizację ambitnych zamierzeń chińskiego programu Pasa i Szlaku.
W chwili, gdy gwałtownie pogorszyły się stosunki Australii z Chinami i zagrożone jest bezpieczeństwo narodowe Australii, dlaczego nasze rządy (stanowe) ślepo akceptują rosnącą chińską kontrolę nad naszą siecią energetyczną? Jak kraj ma się bronić, jeśli inne państwo kontroluje jego podstawową infrastrukturę i dostawy energii?
Goldwind przewodzi chińskiej kampanii, której celem jest przejęcie własności i zarządzania nad dużą częścią sieci energetycznej Australii. Już teraz posiada pakiet składający się z dziesiątków aktywów.” [2]
Strategia biznesowa chińskiego giganta
„Jedną ze strategii, którą stosuje Goldwind, jest wykupywanie inwestycji wiatrowych po tym, jak lokalne (australijskie) spółki uzyskają konieczne zgody na ich realizację. Na etapie oceny oddziaływania na środowisko i wydawania końcowych zezwoleń pozwala to uniknąć pojawienia się obaw lokalnych społeczności związanych z kontrolowaniem planowanej inwestycji przez chińskie podmioty.
Taka sytuacja miała miejsce w 2011 r. w przypadku farmy Gullen Range w regionie południowych płaskowyży w stanie Nowa Południowa Walia, gdzie Goldwind kupił zgodę planistyczną, a następnie wzniósł elektrownie wiatrowe (oczywiście wykorzystując do tego chińskie produkty). Z takim samym trybem mieliśmy do czynienia w 2014 r., kiedy Goldwind wykupił ogromną farmę wiatrową White Rock (119 elektrowni wiatrowych), w tym samym stanie. I znowu trzy lata później, kiedy ta spółka chińska kupiła zgodę na inwestycję Yass Valley o mocy 300 MW. W tych trzech przypadkach sprzedawcą była australijska spółka o nazwie Epuron, której specjalnością wydaje się być wyszukiwanie lokalizacji, wydzierżawianie terenu, planowanie połączeń sieciowych oraz uczestnictwo w społecznych konsultacjach na temat planowanych farm wiatrowych, po czym spółka odsprzedaje inwestycję na rzecz chińskiego koncernu Goldwind.
Głównym inżynierem ds. farm wiatrowych w spółce Epuron jest Keer Huang, który jest członkiem Klubu Przedsiębiorców Chińskich od 2014 roku. W latach 2018-2020 Keer był zatrudniony w Goldwind na stanowisku inżyniera budowy.” [2]
Pomiędzy sprzeciwem lokalnych społeczności a klimatyczną fiksacją rządzących
W chwili obecnej organy publiczne oceniają 11 wniosków złożonych przez spółkę Epuron, które dotyczą dalszych inwestycji wiatrakowych w stanie Nowa Południowa Walia.
Jedną z nich jest proponowana farma wiatrowa Bowmans Creek, która ma składać się z 60 elektrowni i zająć teren o powierzchni 17 tys. hektarów. Lokalna organizacja społeczna twierdzi, że miejscowa społeczność nigdy nie zgodzi się na „industrializację naszych pięknych gór”, otaczających farmy rolnicze.
Dokumentacja inwestorska złożona przez Eurpron nie wspomina o możliwości przyszłej odsprzedaży farmy wiatrowej koncernowi Goldwind. Rozwojem energetyki w stanie Nowa Południowa Walii kieruje stanowy minister energii i środowiska Matt Kean. Jak pisze dziennikarz Mark Latham:
„Kean wykazuje maniakalną determinację, aby osiągnąć stan 100% OZE w ramach jego tzw. Mapy drogowej dla energii elektrycznej. W zeszłym miesiącu ogłosił, że stan Nowa Południowa Walia musi zaprzestać korzystania ze wszystkich paliw kopalnych do 2035 r. To, że właścicielami są Chińczycy, nie martwi go. W zeszłym roku Kean przyznał koncernowi Goldwind grant w wysokości 10 milionów dolarów (AUD) na rozwijanie działalności energetycznej w Nowej Południowej Walii.
Tak jest, rząd Nowej Południowej Walii finansuje Komunistyczną Partię Chin i jej biznesowe podmioty zależne po to, aby przejmowały kontrolę nad siecią energetyczną Australii.”
Minister Kean, źródło: www.parliament.nsw.gov.au
Dalszej ekspansji chińskiego giganta w tym australijskim stanie może jednak przeszkodzić rosnące napięcie w stosunkach międzypaństwowych między Australią a Chinami. Niedawno federalny rząd australijski anulował umowę dotyczącą chińskich inwestycji w ramach tzw. programu Pasa i Szlaku w sąsiadującym z Nową Południową Walią stanie Wiktoria, uznając, że zagrażają bezpieczeństwu narodowemu Australii.
Sam minister Kean z rządu Nowej Południowej Walii uważa, że ten konflikt z Chinami to wyłącznie zmartwienie rządu federalnego Australii i nie zamierza zmieniać swojej polityki wobec chińskich inwestycji w australijskie OZE. Jednak koncern Goldwind został wpisany na listę chińskich spółek, których działalność w Australii ma być zbadana przez federalnego ministra spraw zagranicznych. Jest więc możliwe, że rząd Australii zdecyduje się objąć Goldwinda restrykcjami lub sankcjami.
[Nasz komentarz] Sytuacja w Australii pokazuje jasno i dobitnie, że pod płaszczykiem realizacji „polityki klimatycznej” mogą się dziać rzeczy bardzo niebezpieczne dla bezpieczeństwa państwa i jego niezależności. Nie dajmy się zwieść rzewnymi opowieściami o globalnym ociepleniu lub też zmianach klimatu wywołanych przez „zbrodniczy” dwutlenek węgla, co ma niby szkodzić planecie. Od samego początku chodziło o dominację gospodarczą i trwałe uzależnienie państw słabszych i gorzej zarządzanych od państw tzw. „Zachodu”. Rządzące na Zachodzie elity nie przewidziały jednak tego, że broń, której użyją, tj. „polityka klimatyczna” zostanie użyta przeciwko nim samym i to niezwykle skutecznie przez Chiny. W ten sposób Unia Europejska wpadła w pułapkę polityki klimatycznej, którą sama zastawiła.
O ile Polska, poprzez skrajną nieudolność i nieuctwo naszych rodzimych polityków dała sobie zdewastować górnictwo węglowe, energetykę oraz przemysł ciężki, o tyle chiński smok okazał się być dużo bardziej cwańszy i sprytniejszy. Chiny inwestują na rynku krajowym w nowe moce wytwórcze w postaci elektrowni konwencjonalnych, co nie przeszkadza im sprzedawać elektrownie wiatrowe, panele fotowoltaiczne i baterie do samochodów elektrycznych na Zachód. W ten właśnie sposób u siebie mają tanią energię a przez to przewagę konkurencyjną. Reszta jest tylko efektem konsekwentnej realizacji strategii podbijania Zachodu przy pomocy „zielonych technologii”.
Tłumaczenie, opracowanie i komentarz
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
(1) https://www.theguardian.com/environment/2021/apr/23/revealed-uk-solar-projects-using-panels-from-firms-linked-to-xinjiang-forced-labour?CMP=ShareiOSAppOther
(2) https://www.spectator.com.au/2021/05/lathams-law-77/?utmmedium=email&utmcampaign=OZWH%20%2020210515%20%20AL&utmcontent=OZWH%20%2020210515%20%20AL+CID4bf09ff9b2b4c144041ee815bd476c49&utmsource=CampaignMonitorAustralia&utmterm=Lathams%20law
Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.
Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867
Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"
Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!