Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Jak pisaliśmy [1], część ekonomistów uznających teorię globalnego ocieplenia uważa, że rozbudowa energetyki opartej na obecnych technologiach OZE jest wyrzucaniem wielkich pieniędzy w błoto, ponieważ przy pomocy farm wiatrowych i słonecznych nie da się zredukować znacząco CO2 emitowanego przez człowieka. Jednocześnie ta kolosalnie kosztowna zabawa Zachodu w ekologię stoi w sprzeczności z potrzebą rozwoju gospodarczego ogromnej części naszej planety, którą cechuje skrajne ubóstwo, w tym ubóstwo energetyczne.
REALNE PROBLEMY ŚWIATA
Na te realia wskazuje na łamach New York Times Eduardo Porter [2]. Przeciętny obywatel Nepalu zużywa w ciągu całego roku około 100 kilowatogodzin (kWh) elektryczności. W przypadku mieszkańców Kambodży jest to 160 kWh, a Bangladeszu – 260 kWh.
Dla porównania, jedna typowa amerykańska lodówka, z certyfikatem efektywności energetycznej, wykorzystuje rocznie 300 do 600 kWh.
Jeśli podliczymy średnie zużycie energii elektrycznej na głowę mieszkańca w różnych krajach świata, to otrzymamy następujący obraz (dane Banku Światowego za 2011 r., w kWh):
USA 13,250 Japan 7,850 Niemcy 7,100 …. …. Albania 2,200 |
POLITYKA KLIMATYCZNA PRZYCZYNĄ STRATEGICZNEJ PORAŻKI USA
Porter pisze, że amerykańscy dyplomaci mają powód do zmartwienia, ponieważ kilkadziesiąt krajów – w tym Nepal, Kambodża i Bangladesz – zgłosiło gremialnie akces do nowego
chińskiego banku inwestycji infrastrukturalnych, który może być potencjalnym rywalem dla Banku Światowego i innych instytucji finansowych wspieranych przez Stany Zjednoczone.
Przyczyna jest prosta: zachodnie priorytety ekologiczne blokują dostęp tych krajów do energii elektrycznej.
Społeczeństwa ubogich krajów nie marzą wprawdzie o osiągnięciu amerykańskiego poziomu konsumpcji energii ok. 13.000 kWh na głowę, ale oczekują pomocy, od instytucji finansowych kontrolowanych przez kraje bogate, w zbudowaniu infrastruktury energetycznej, która zbliży ich do poziomu dobrobytu Amerykanów i Europejczyków.
Tymczasem USA i ich sojusznicy takiej pomocy często odmawiają.
Todd Moss, z ośrodka badawczego Center for Global Development, wskazuje, że USA pozyskują 95% swojej energii elektrycznej z węgla, gazu ziemnego oraz elektrowni wodnych i atomowych. Jednocześnie rząd amerykański nałożył duże ograniczenia na dostępność finansowania dla zagranicznych inwestycji energetycznych wykorzystujących właśnie te źródła energii.
W efekcie słabnie pozycja USA w globalnej konkurencji o wpływy z Chinami. Jednocześnie Zachodnia polityka ekologiczna podkopuje cele, którym rzekomo służy, i zamiast opóźniać zmiany klimatu, może przyczynić się do ich przyspieszenia.
NIE URATUJEMY ŚRODOWISKA BEZ ROZWOJU GOSPODARCZEGO W TRZECIM ŚWIECIE
Jeżeli miliardom biednych ludzkich istot nie da się szansy na rozwój, to nie uratujemy środowiska. A to wymaga wsparcia finansowego nie tylko dla niskoemisyjnych źródeł energii, ale po prostu dla produkcji energii na wielką skalę. Nie wystarczy zainstalowanie paneli słonecznych na każdym słomianym dachu.
Panele słoneczne na słomianym dachu wydają się niektórym grupom właściwym „rozwiązaniem rozwojowym” dla Trzeciego Świata. Dla ilustracji zamieszczamy zdjęcie z portalu organizacji ekologicznej, która tak właśnie sądzi.
Źródło: http://www.se4all.org/our-vision/our-objectives/renewable-energy/
Joyashree Roy, profesor ekonomii z Uniwersytetu Jadavpur w Indiach i jedna z byłych liderów Międzyrządowego Zespołu ds. Zmiany Klimatu („IPCC”), wskazuje, że „nie należy mówić o 10 wioskach, które dostały energię wystarczającą do oświetlenia jednej żarówki”, ale o tym, jak wiosce zapewniono podłączenie do sieci, które umożliwia uruchomienie chłodni lub parku przemysłowego.
Jeśli nie zapewnimy biednym krajom nowoczesnych form produkcji energii na odpowiednią skalę, lasy będą dalej niszczone przez ludzi szukających tradycyjnego opału.
NOWA FORMUŁA EKOLOGICZNA - EKOMODERNIZM
Nasz świat, na którym żyje 7 miliardów ludzi, wymaga zupełnie innego paradygmatu ekologicznego.
Na początku kwietnia grupa wiodących naukowców zaangażowanych w debatę środowiskową opublikowała w Kalifornii tzw. „Manifest Ekomodernistyczny” [3]. „Ekomoderniści” uważają, że rozwój ekonomiczny jest koniecznym warunkiem wstępnym ochrony środowiska. Spełnienie tego warunku wymaga porzucenia celu „zrównoważonego rozwoju” (ang. sustainable development) i zastąpienia go strategią na rzecz zmniejszenia „śladu” (footprint), jaki ludzkość odciska w otaczającym świecie, poprzez bardziej intensywne korzystanie z zasobów naturalnych. Charakterystyczne, że nie mówi się tutaj tylko o „śladzie węglowym” (carbon footprint), tj. o emisjach pochodzących ze spalania węgla), który to termin króluje w dokumentach, na przykład, Unii Europejskiej, ale o ogólnym wpływie na środowisko danego społeczeństwa.
Trzy czwarte wylesień, których dokonał człowiek, nastąpiło przed epoką przemysłową, kiedy rzekomo ludzie żyli w harmonii z przyrodą. Z drugiej strony, to właśnie w ciągu ostatniego półwiecza o połowę spadł areał gruntów rolniczych niezbędnych do wyżywienia jednego człowieka.
Dzięki wspieraniu takich procesów, jak przenoszenie się ludności krajów rozwijających się do miast, uzyskamy możliwość odbudowania terenów dzikiej przyrody na Ziemi, po ich zwolnieniu przez ludzi.
Do tego potrzeba bardzo dużo energii, produkowanej w sposób intensywny i jak najtaniej. Tzw. rozproszone źródła energii, w szczególności farmy wiatrowe i biopaliwa, nie są dobrym rozwiązaniem, bo wymagają przekazania ogromnych przestrzeni pod produkcję energii, odbierając je dzikiej przyrodzie.
ZRÓWNOWAŻONY ROZWÓJ WYMAGA ZRÓWNOWAŻONEJ ENERGII – A TEJ JESZCZE NIE ZNALEŹLIŚMY
Hasło „zrównoważonego rozwoju” pojawiło się już w raporcie Komisji ONZ Bruntlanda w 1987. Już wtedy wskazano, że ścieżka do zapewnienia bezpiecznej i zrównoważonej energii jest niezbędnym warunkiem zrównoważonego rozwoju. „Ale tej jeszcze nie znaleźliśmy”.
Ćwierć wieku później sytuacja pozostaje taka sama.
PRZYPISY
[2] Eduardo Porter, „A Call to Look Past Sustainable Development” (Czas wyjść poza zrównoważony rozwój), NYT 14.04.2015, http://www.nytimes.com/2015/04/15/business/an-environmentalist-call-to-look-past-sustainable-development.html
[3] Zobacz http://www.ecomodernism.org/
Dziękujemy australijskiemu portalowi stopthesethings.com za wskazanie tego artykułu!