Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Wpis z bloga o energetyce irlandzkiej (Irish Energy Blog. Analysis of Energy Policy in Ireland) z dnia 10 stycznia 2016 r. [1]:
Irlandia pozostaje uzależniona od importu nośników energii tak samo jak w 2006 r.
Ktoś mógłby sądzić, że po zainstalowaniu farm wiatrowych o łącznej mocy 2400 MW Irlandia stała się nieco mniej uzależniona od importu paliw kopalnych.
Przekopanie się przez raporty Irlandzkiego Urzędu ds. Zrównoważonej Energii (SEAI) pozwala jednak stwierdzić, że Irlandia zmniejszyła poziom ogólnej zależności od importu nośników energii o 1 procent – z 90 procent w 2006 r., kiedy w sieci nie mieliśmy żadnej energii wiatrowej, do 89 procent w 2013 r.
Tak przynajmniej wynika z fragmentu zaznaczonego na niebiesko:
Dowodzi to, że irlandzkie elektrownie konwencjonalne dalej pracują cały czas, niezależnie od tego, ile energii z wiatru produkuje się w Irlandii. Nowe połączenie wzajemne (interkonektor) z Anglią zastąpiło jedynie elektrownię Huntstown pod Dublinem, której funkcjonowanie zależało zresztą też od dostaw gazu z Wielkiej Brytanii.
Pytanie do Alexa White’a (ministra energetyki): skoro farmy wiatrowe nie zastępują konwencjonalnych elektrowni, to po co wyrzucać na nie publiczne pieniądze?
W komentarzu do tego wpisu inżynier Val Martin zajmuje się inną stroną tego problemu. Martin wskazuje na wąsko egoistyczne podejście, jakie kryje się pod hasłem „zielonej” samowystarczalności energetycznej. Przypomina, że Irlandia rocznie wysyła za granicę towary o wartości 120 miliardów euro i usługi o wartości 60 miliardów euro.
Inne kraje kupują te towary i usługi od Irlandii, a mimo to Irlandczycy ubolewają nad tym, że zmuszeni są importować nośniki energii za 6 miliardów euro (co odpowiada 3 procent eksportu kraju). Przy tym Irlandczycy nie chcą mieć energetyki jądrowej i akceptują fakt, że energetyka wiatrowa nawet w optymalnych, nierealistycznych warunkach jest w stanie zaoszczędzić im jedynie 1,5 miliarda euro, czyli jedną czwartą importu paliw kopalnych.
Zagraniczni kontrahenci, którzy sprzedają Irlandii nośniki energii, wykorzystują przychody z tej wymiany handlowej m.in. na zakup irlandzkich towarów i usług, a także by wyżywić rodziny swoich pracowników. Jeśli Irlandczycy chcą być samowystarczalni we wszystkim, to jak to się ma do zagranicznych samochodów, pomarańcz, traktorów i winogron sprowadzanych na wyspę?
Nośniki energii stanowią maleńki, lecz ważny składnik handlu międzynarodowego. Tymczasem Irlandczycy kontrolę nad tą dziedziną przekazali, bez żadnego głosowania lub debaty publicznej, w ręce rządu i wyznaczonych przez rząd monopolistów.
Opracowanie: Redakcja
PRZYPISY
[1] „Ireland still as dependent on Energy Imports as in 2006”, Irish Energy Blog, wpis z 10.01.2016 - http://irishenergyblog.blogspot.ie/2016/01/ireland-still-as-dependent-on-energy.html