Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Zbliżające się wybory do Bundestagu dają unikalną szansę na zobaczenie czym naprawdę żyje niemieckie społeczeństwo i co absorbuje umysły naszych zachodnich sąsiadów. Opublikowane przez niemiecki ośrodek badawczy Kantar Emnid wyniki badań są mocno zaskakujące. Poniżej omówienie publikacji, która ukazała się na portalu „Westfalische Rundschau” w dn. 1 sierpnia br.
Każda kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami i tematami. Dla strategów z każdego sztabu wyborczego istotne jest trafne ustalenie wiodących tematów, które umożliwią pokazanie się konkretnej partii lub partyjnym liderom w roli „przywódcy narodu” rozwiązującego istotne problemy ludzi. Przeprowadzony sondaż miał na celu ustalenie tego, co budzi największe obawy wśród Niemców. Zestawienie wyników zamieszczamy poniżej:
Źródło: Westfaische Rundschau
Aż 71 % respondentów twierdzi, że najbardziej obawiają się globalnych zmian klimatu. Wśród 65% badanych strach wzbudzają nowe wojny, a 63% obawia się ataków terrorystycznych. Przestępczości boi się 62% badanych, a 59 % obawia się ubóstwa na starość. Masowa imigracja wzbudza strach u 45% respondentów a bezrobociem martwi się jedynie 33%.
Z opublikowanych badań wynika, że wśród badanych kobiet, obawy te są silniejsze niż u mężczyzn. Zmian klimatu obawia się 76 %, nowych wojen 73 %, terroryzmu 70 %, przestępczości 65 %, ubóstwa na starość 64 %, masowej imigracji 49 % i bezrobocia 40 %
„Sprawy ochrony środowiska i klimatu absorbują ludzi w Niemczech od lat”, mówi Torsten Schneider-Haase – szef działu badań politycznych w Kantar Emnid.
„Walka ze zmianami klimatu jest postrzegana jako sprawa ponadpartyjna i nie jest przypisana wyłącznie do Zielonych”. Kanclerz Angela Merkel bardzo mocno uwiarygodniła się, jako osoba zaangażowana w „ekologię”, w momencie, kiedy skrytykowała prezydenta USA Donalda Trumpa po wypowiedzeniu przez niego Konwencji klimatycznej z Paryża.
[Nasz komentarz] Ostatnie sondaże dają Kanclerz Merkel i jej koalicji CDU/CSU największe szanse we wrześniowych wyborach do niemieckiego parlamentu federalnego (38% respondentów chce głosować na CDU/CSU). Przewaga nad socjalistami z SPD, na którą głosować chce 24%, jest już bardzo duża i sięga 14 %. I choć z założenia nie mamy zaufania do sondaży czy badań ośrodków opinii publicznych, to widać, że niemieckiemu społeczeństwu udało się wcisnąć do głowy, iż zmiany klimatu są poważnym zagrożeniem.
Warto zwrócić uwagę, że w obecnej narracji zagrożeniem nie jest już „globalne ocieplenie”, ale właśnie „zmiany klimatu”. Ta niewielka zmiana semantyczna pokazuje, że z tym globalnym ociepleniem to może być nie do końca prawda, a pod „zmiany klimatu” da się podciągnąć zarówno powodzie, trzęsienia ziemi, huragany, topnienie lodowców i nawet mrozy, jeśli są szczególnie dotkliwe. W ten sposób ludzkość będzie wciąż walczyć z nieistniejącym wrogiem, a zielony biznes będzie się kręcił. W końcu klimat zmienia się od setek milionów lat, choć nikt wcześniej nie wpadł na pomysł, by na tym zarabiać.
Pranie mózgu przy pomocy zielonych „fake news” trwa także w Polsce. Zasadniczym bowiem polem walki z siłami Nowego Porządku jest sfera języka i kultury. Tutaj obywa się na naszych oczach zawłaszczanie pojęć, przeinaczanie znaczeń i permanentne posługiwanie się kłamstwami. Zielony komunizm ma bowiem szansę na zwycięstwo w Europie i na świecie tylko wtedy, gdy ludzie stracą pamięć, zapomną o swoim języku, historii, kulturze i pozwolą przerobić się na „światłych i wykształconych Europejczyków”. Zielona energetyka jest tylko jednym z narzędzi do przejęcia kontroli nad gospodarkami krajów peryferyjnych wobec Niemiec. Aby do tego doprowadzić trzeba najpierw wmówić wszystkim, że istnieje problem, który da się rozwiązać przy pomocy „zielonej energetyki”. Jednym zdaniem „zmiany klimatu” są skutecznym straszakiem, przy pomocy którego daje się rządzić i zarabiać. Sehr gut!
Sadźmy lasy, nie budujmy wiatraków.
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy:
[2] http://www.breitbart.com/london/2017/08/04/germans-climate-change-biggest-fear/