Wiadomości po angielsku
Nasze obrazy
Badania i dokumenty
Pod patronatem BiznesAlert.pl odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa: „Polityka energetyczna. Filary i perspektywa rozwoju”. Podczas swojego wystąpienia dr Paweł Turowski z Biura Bezpieczeństwa Narodowego mówił wprost, że polityka klimatyczna Unii Europejskiej powoduje rzeczywiste spowolnienie polskiego wzrostu gospodarczego.
W Rzeszowie w dniach 16-17 kwietnia 2018 r. w centrum konferencyjnym Politechniki Rzeszowskiej odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Bezpieczeństwo energetyczne - filary i perspektywa rozwoju”.[1] Celem konferencji była dyskusja z udziałem przedstawicieli uczelni, ekspertów, administracji publicznej oraz branży energetycznej. Wśród uczestników byli m.in. minister Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej, prezesi i członkowie zarządów największych polskich spółek energetycznych, czołowi naukowcy i analitycy. Natomiast podczas paneli tematycznych (drugi dzień) eksperci mówili między innymi o bezpieczeństwie energetycznym, o transformacji energetycznej, rynku energii, wydobyciu surowców, sektorze usług w branży, przyszłości paliw kopalnych (węgla kamiennego i brunatnego, ropy naftowej i gazu ziemnego).
Nas szczególnie zainteresowało wystąpienie dr Pawła Turowskiego z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, który mówił wprost o szkodliwej dla polski niemieckiej Energiewende:
„Jeśli cały świat i Unia Europejska prowadzą wielkie działania na rzecz redukcji CO2, to w pewnym stopniu są one kontrskutecznie – ostrzegł Turowski. Mówił, że pomimo starań państw świata emisja dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych rośnie. – Jeśli udział człowieka w emisji gazów cieplarnianych wynosi około 1 procent światowego wolumenu gazów to, czy polityka ograniczania emisji ma istotny wpływ?” [2]
O tym, że koszty dostosowywania naszej gospodarki, do kolejnych „genialnych” pomysłów eurobiurokratów i łgarstw niemieckich inżynierów zajmujących się OZE idą w miliardy złotych, czego unijna polityka klimatyczno-energetyczna jest żywym dowodem pisaliśmy ostatnio tutaj: http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2476-dlaczego-niemiecka-energiewende-jest-szkodliwa-dla-polski.html. Czy zdrowy rozsądek dotrze w końcu do Ministerstwa Energii czy też jesteśmy już skazani na powielanie niemieckich błędów w energetyce?
„Zdaniem naukowca Energiewende ma powodować, że Niemcy stają się największym eksporterem energii na świecie. Są największym producentem OZE na świecie (15,1 procent). Zdaniem Turowskiego przemysł OZE jest główną sprężyną gospodarki niemieckiej, większą niż przemysł samochodowy czy elektromaszynowy. – W 2020 roku będzie stanowić 15 procent PKB Niemiec. Zastanawiał się on, czy niemiecka Energiewende jest wyrazem altruizmu, czy jest inteligentną polityką przemysłową budującą trwałe przewagi niemieckiej gospodarki. Jego zdaniem przykładem realizacji tej polityki na arenie europejskiej jest narzucanie norm w ramach projektu Unii Energetycznej. W 2014 roku Polska postulowała rehabilitację węgla, solidarność na rynku gazu. – Warto zobaczyć co z tego zostało po tym, jak przemieliła to Komisja Europejska – powiedział Turowski. Obecnie Unia Energetyczna tworzy zintegrowany rynek energii uwalniający eksport energii, dekarbonizację gospodarki zwiększającą popyt na OZE. – Unia Energetyczna jest instrumentem przebudowy rynku”.
I dalej:
„Przedstawiciel BBN mówił też o skutkach polityki klimatycznej Unii Europejskiej dla Polski. Ostrzega przed odkształceniem wzrostu PKB w tym kraju. Skala wydatków na modernizację i dostosowanie energetyki do polityki klimatycznej szacowana jest na 300-400 mld zł w perspektywie 20 lat. – Wiązało się to z rzeczywistym spowolnieniem wzrostu gospodarczego – powiedział naukowiec, posiłkując się dokumentami polskiego rządu.” [2]
[Nasz komentarz] Pisaliśmy już w artykule „Dlaczego niemiecka Energiewende jest szkodliwa dla Polski?”, że koszty realizacji krajowego celu OZE to są kwoty kilkudziesięciu miliardów złotych w perspektywie najbliższych kilkunastu lat. Ministerstwo Energii szacuje, że w związku z wejściem w życie nowego systemu aukcyjnego dla rzekomo tanich i darmowych odnawialnych źródeł energii przewidziane w ustawie nowelizującej OZE mają wynieść maksymalnie 81 201 029 636 zł. Z tej sumy dla energetyki wiatrowej przewidziana jest pula 15 750 000 000 zł. [3] To są olbrzymie kwoty, które trzeba już dzisiaj traktować, jako wyrzucone w błoto, gdyż osłabia się ten sposób krajowy rynek wytwarzania energii, a wzmacnia zagranicznych producentów technologii OZE.
Wygląda na to, że po 2,5 roku rządów ministra Tchórzewskiego w Ministerstwie Energii nie mamy ani polityki energetycznej, ani rozpoczętej budowy elektrowni atomowej, ani pewności, że wiatraki nie będą już powstawać. Mamy za to wspaniałe wizje rozwoju „elektromobilności”, cokolwiek to znaczy poza hasłem miliona aut elektrycznych na drogach oraz dogadywanie się z lobby wiatrakowym na boku i wbrew społeczeństwu, byle tylko postawić kolejne setki wiatraków w Polsce.
Skoro przedstawiciel BBN mówi, w sumie oczywiste rzeczy nt skutków Energiewende dla Polski, to trzeba zadać sobie pytanie – czyich interesów broni w tej chwili Ministerstwo Energii wspierając przemysł OZE? Prowadzenie takiej polityki energetycznej, jaką proponuje teraz Ministerstwo Energii stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, gdyż wpędza nas w trwałe uzależnienie od importu energii i ogranicza krajowy potnecjał wytwórczy. Trudno traktować wiatraki, jako stabilne i przewidywalne źródło energii, o horrendalnych kosztach finansowych i środowiskowych nie wspominając. Czy naprawdę nikt tego na szczeblu politycznym nie widzi, czy nie chce zauważyć?
Kto popiera wiatraki, ten przegrywa wybory
Redakcja stopwiatrakom.eu
Przypisy
[2]http://biznesalert.pl/turowski-bbn-energiewende-polska/
[3] http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2476-dlaczego-niemiecka-energiewende-jest-szkodliwa-dla-polski.html